Archiwum luty 2015, strona 1


lut 11 2015 Maszyny pakujące a redukcja wydatków w...
Komentarze: 0

Wszelka firma przetwórcza w jakimś momencie styka się z dylematem jak ograniczyć koszty. Jednym z elementów produkcji okazuje się pakowanie wyprodukowanych produktów. Najpierw paczkuje się je manualnie, dlatego, że jednakże zaczyna się od całkiem małego przetwórstwa, ale w którymś punkcie wytwórca chce się zastanawiać, czy nie łatwiej by było zakupić maszynę pakującą, która dopuści na szybsze opakowywanie, a przy tym skurczy zatrudnienie personelu.

 

Zwłaszcza jest to zależne od rodzaju wyrobów i od przerobu. Korzystnie jest dopytać biegłego od automatów pakujących, bo robotów pakujących jest bardzo dużo różnorodnych typów i akurat nie bywa prosto kupić samodzielnie odpowiednią maszynę pakującą dla firmowych wymogów. Sprzedawca będzie wiedzieć, czy pomocniejsza dla naszej wytwórni będzie przeciętna maszyna pakująca z ręcznym wsuwaniem i odbieraniem artykułów, czy kompletnie elektroniczna linia pakująca.

Maszyny pakujące w naszej firmie

W przypadku całkiem małej firmy na pewno wyjdzie, że tańsza jest prosta maszyna pakująca. Da szansę zapakować artykuły ciekawie i żwawo, przy mniejszych nakładach aniżeli pakowanie rękami. Ale w sporej fabryce, w której tworzy się mały wolumen wyrobów, lecz w wielkich ilościach, rzecz jasna korzystniejsza jest bardziej zrobotyzowana zgrzewarka termokurczliwa albo całkowicie linia pakująca.

 

Odpowiednio nabyta pakowaczka daje wielkie ograniczenia kosztów, jednak zakup foliarki niełaściwie wybranej może te inwestycje niezwykle spotęgować, w następstwie tego warte uwagi jest, żeby przedyskutować oczekiwania z biegłym. Może bowiem się okazać, iż koszt zakupu automatu pakującego jest tak potężny, że amortyzować się nam będzie dużo lat, a może raczej nie zwrócić się nigdy biorąc pod lupę zużycie maszyny pakującej.

 

Szczególnie ważne okazuje się to w niewielkiej fabryce, w jakiej w ogóle nie musi być nieodzowne kupno bezcennej, w pełni zautomatyzowanej zgrzewarki termokurczliwej.

lut 07 2015 Idąca z duchem czasu foliarka w mojej piekarni...
Komentarze: 0

Rozkręciłam jakiś czas temu kolejną fabrykę przetwórczą. Param się wytwarzaniem wyrobów piekarskich, czyli otwarłam piekarnię. Posiadam z każdym miesiącem większą ilość kontrahentów i mój przerób powiększa się z czasem. Zwiększają się też żądania naszych nabywców, część z nich chce, aby tego typu artykuły były zapakowane w saszetki przed dostarczaniem ich do punktu sprzedaży. Stanęłam przeto przed decyzją czy przyjąć do pracy jeszcze jedną kobietę do paczkowania pieczywa do woreczków i zaklejania ich następnie, czy w zasadzie nabyć foliarkę.

FOLIARKI W MOJEJ FIRMIE

Zaczęłam się rozglądać i przerachować co jest bardziej opłacalne. Wpierw przyjęłam, iż maszyny pakujące są horrendalnie kosztowne. Jednak na jakimś portalu odkryłam, że roboty pakujące bywają różne, od ręcznych po pełne linie pakujące i zdecydowałam się zatelefonować do paru zakładów, żeby podyskutować. Najmocniej spasowała mi wytwórnia, która zaproponowała odwiedziny sprzedawcy w piekarni. Profesjonalista przyjechał, rozejrzał się po piekarni, odebrał relacje w domenie ilości artykułów na godzinę, pomieszczenia, w jakim da się postawić foliarkę i doradził mi rozwiązanie, które okazało się bardzo mniej kosztowne aniżeli najęcie robotników do zapakowywania.

 

Maszyna pakująca jest kierowana przez jednego pracownika, nie jest to pakowaczka w pełni zautomatyzowana, lecz na moje potrzeby całkowicie dostateczna. Człowiek aplikuje w niej pakowane artykuły, a maszyna paczkuje je w torebki foliowe i zgrzewa woreczek w końcowej fazie. Jestem wielce rada z takiego wyjścia. Maszynę pakującą zakupiłam z pomocy unii na dynamizację zakładu, stąd ogólnie mnie finansowo nie obciążyła, stąd każde obniżki kosztów z powodu nie najmowania kobiety do opakowywania  zostają w firmie.

Taka foliarka jest w dodatku wyjątkowo piękna i postępowa i mam poczucie, że moja piekarnia jest faktycznie współczesna.