Komentarze: 0
Rozkręciłam jakiś czas temu kolejną fabrykę przetwórczą. Param się wytwarzaniem wyrobów piekarskich, czyli otwarłam piekarnię. Posiadam z każdym miesiącem większą ilość kontrahentów i mój przerób powiększa się z czasem. Zwiększają się też żądania naszych nabywców, część z nich chce, aby tego typu artykuły były zapakowane w saszetki przed dostarczaniem ich do punktu sprzedaży. Stanęłam przeto przed decyzją czy przyjąć do pracy jeszcze jedną kobietę do paczkowania pieczywa do woreczków i zaklejania ich następnie, czy w zasadzie nabyć foliarkę.
FOLIARKI W MOJEJ FIRMIE
Zaczęłam się rozglądać i przerachować co jest bardziej opłacalne. Wpierw przyjęłam, iż maszyny pakujące są horrendalnie kosztowne. Jednak na jakimś portalu odkryłam, że roboty pakujące bywają różne, od ręcznych po pełne linie pakujące i zdecydowałam się zatelefonować do paru zakładów, żeby podyskutować. Najmocniej spasowała mi wytwórnia, która zaproponowała odwiedziny sprzedawcy w piekarni. Profesjonalista przyjechał, rozejrzał się po piekarni, odebrał relacje w domenie ilości artykułów na godzinę, pomieszczenia, w jakim da się postawić foliarkę i doradził mi rozwiązanie, które okazało się bardzo mniej kosztowne aniżeli najęcie robotników do zapakowywania.
Maszyna pakująca jest kierowana przez jednego pracownika, nie jest to pakowaczka w pełni zautomatyzowana, lecz na moje potrzeby całkowicie dostateczna. Człowiek aplikuje w niej pakowane artykuły, a maszyna paczkuje je w torebki foliowe i zgrzewa woreczek w końcowej fazie. Jestem wielce rada z takiego wyjścia. Maszynę pakującą zakupiłam z pomocy unii na dynamizację zakładu, stąd ogólnie mnie finansowo nie obciążyła, stąd każde obniżki kosztów z powodu nie najmowania kobiety do opakowywania zostają w firmie.
Taka foliarka jest w dodatku wyjątkowo piękna i postępowa i mam poczucie, że moja piekarnia jest faktycznie współczesna.